niedziela, 10 maja 2015

Nareszcie! Wiesia Pawłowska uczyła nas pikować.

Kilka miesięcy tęsknie czekałyśmy na spotkanie z Wiesią Pawłowską. Jak tu nie tęsknić do spotkania z taką mistrzynią pikowania? Tych wszystkich, którzy jej nie znają, zapraszam na znakomity blog Wiesi Quilt and Smile.
Ostatni weekend w naszej szkole zdominowało pikowanie z wolnej ręki, bo tego właśnie najbardziej chciały się nauczyć uczestniczki dwóch kursów.
Wiesia opowiadała nam, pokazywała swoje fantastyczne prace, radziła, podpowiadała....




Mnóstwo wiedzy musi się powolutku ułożyć w naszych głowach i "wolnych" rękach. Będziemy ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć... Za radą Wiesi, wcześniej rysowanie ołówkiem a potem rysowanie igłą.
Tak wyglądało nasze szycie:










Na niedzielne warsztaty, razem ze swoją mamą, dotarła najmłodsza uczestniczka naszych kursów, półroczna Marysia.
Zupełnie nie speszona tyloma nowymi znajomymi, rozglądała się ciekawie po kolorowych okolicach...

...a potem zajęła się swoimi sprawami...


..żeby w końcu usnąć w asyście sześciu turkoczących maszyn do szycia. Czy podobnie zaczynał znane quilterki?

Uczestniczki warsztatów nie przysypiały. Dwoiły się i troiły, a spod maszyn wyszły cuda. Czasem nie chciało się wierzyć, że dziewczyny nigdy wcześniej nie pikowały.

















Wiesia opowiadała nam, że pikowania uczyła się rok. To bardzo krótko, jak na to, jakie fantastyczne efekty osiąga. Czy my po roku pikowania spotkamy się z nią na kursach pikowania dla zaawansowanych? Czy będziemy takie pracowite, cierpliwe i utalentowane jak Wiesia? Zobaczymy :). Na razie chętne na kursy mogę zaprosić na takie same warsztaty 6 i 7 czerwca.
Wiesiu, dziękujemy Ci ślicznie, ze chciałaś podzielić się z nami swoją wiedzą i dołączamy do chóru tych wszystkich, którzy namawiają Cię do napisania książki o pikowaniu. Na pewno będzie równie ciekawa, jak nasze warsztaty i sprzeda się jak ciepłe bułeczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz