To były zajęcia z art quiltu. Uczyłyśmy się szyć quilty na podstawie obrazków. W ruch poszła wyobraźnia uczestniczek wspomagana flizeliną rozpuszczalną i freezer paper. Powstały niezwykłe prace, bo najpierw rysunki na papierze a potem ich kopie na tkaninie. Zdjęcia nie oddają finezji i uroku tych obrazków malowanych igłą.
Na kursie były nasze stałe bywalczynie, patchworkowe "asiory", ale chyba największe wrażenie zrobiła na nas wszystkich czternastoletnia Julka, która nigdy wcześniej nie szyła na maszynie a zaczęła od pikowania z wolnej ręki i uszyła żyrafę. A zaraz potem uszyła księżniczkę i na dodatek jako jedyna skończyła swoją pracę obszywając ją lamówką! Rośnie nam wielki talent!
Zapraszam Was do pooglądania naszych obrazków.
A tu jeszcze relacja Agi.
No to będę pierwsza :) podziwiam pomysłowość i wykonanie, kibicuję Julce, a najbardziej spodobały mi się prace 1,2 i 7 :)
OdpowiedzUsuńJa głosuję za liskiem. Ja też tak chcę.
OdpowiedzUsuń