środa, 16 września 2015

Jeszcze raz confetti

To już kolejny kurs confetti w naszej szkole i wszystko wskazuje na to, że końca nie widać.
Nie dziwię się temu, bo sama lubię usypywać obrazki ze szmatek. Wygląda na to, że na kursach w nasze dziewczyny wstępuje demon kreatywności, który nawet je same zaskakuje.
Wielokrotnie słyszę: "ja nie przypuszczałam, że zrobię coś takiego!!!", "przecież nikt nie uwierzy, że ja sama to zrobiłam", "to wydawało mi się słabe, gdy zaczynałam szyć, a po przepikowaniu tak wypiękniało"...
A ja jestem najszczęśliwszym nauczycielem pod słońcem, gdy widzę, że dziewczyny, które po przyjściu do szkoły wyglądały na trochę nieśmiałe i niepewne, po kursie confetti wychodzą radosne i  uśmiechnięte od ucha do ucha, a w progu mówią: my tu wrócimy!
To obrazki uszyte w ostatnią niedzielę.


A z tego obrazka Ewa uszyła taką torbę