wtorek, 11 marca 2014

Kasia Małyszko, makałatki i aplikacja odwrócona (mola)

Kasię poznałam rok temu. Właściwie ta znajomość zaczęła się od tego, że wcześniej zobaczyłam prace Kasi. Przysłała je do mnie, bo zbierałam patchworki na czerwcową wystawę Polek w Berlinie. Mogę teraz powiedzieć, że od razu zachwyciłam się pracami, ale ta pierwsza miłość dotyczyła warsztatu. Prace były niezwykle kolorowe i nadzwyczaj precyzyjnie zrobione. Wtedy jeszcze nie czułam tego, co potem ujęło mnie w patchworkach Kasi, bo zobaczyłam tylko trzy patchworki i nie mogłam znaleźć żadnych jej prac w necie. Gdy wreszcie pojawił się blog "Makałatki" ucieszyłam się bardzo, bo mogę oglądać patchworki Kasi, które są dla mnie synonimem patchworkowego poczucia humoru. Nie znajduję go nigdzie indziej, a widziałam tysiące patchworków. Kasia jest jedyna w swoim rodzaju.
Bardzo ucieszyłam się znowu, gdy Kasia przyjęła nasze zaproszenie i już w najbliższą sobotę poprowadzi kurs, w którym zdradzi smaczki swojej patchworkowej kuchni, a już tak całkiem dodatkowo nauczy nas aplikacji odwróconej mola. W sobotę z radością siadam w ławce i zamieniam się w pilną uczennicę.

Tak Kasia pisze o aplikacji odwróconej:
Mola jest  częścią tradycyjnego stroju kobiet z panamskiego  plemienia Kuna. Jest naszywana na koszulę .W języku Kuna znaczy właśnie  koszula lub ubranie. Początek moli dały geometryczne malowidła na ciele, które robione były z naturalnych farbek. W raz z przybyciem na kontynent kolonizatorów, pojawiły się bawełniane materiały i wówczas kobiety zaczęły barwić je w geometryczne wzory, te same które nanosiły na ciała. Z czasem przeobraziło się to w technikę aplikacji odwróconej. Nie jest jasne , kiedy się to dokładnie stało. Zakłada się, że pierwsze mole powstały 150-170 lat temu. Jakieś 50 lat temu zostały wprowadzone nowe wzory, jak realistyczne i abstrakcyjne wzory kwiatów, zwierząt i ptaków. Dziś inspiracją stają się plakaty, obrazki z książek, kreskówki, nowoczesna grafika. Robi się z nich torby, plecaki, poduszki, narzuty. Stają się też częścią projektów patchworkowych. W zależności od wielkości i stopnia komplikacji, molę robi się od 2 tygodni do 6 miesięcy. Ręcznie. Mola jest bardzo wytrzymała . Wytrzymuje wielokrotne pranie. Często składa się z dwóch paneli, będących wariacjami na ten sam temat. Jeden na przód, drugi na tył ubrania. Molę zszywa się z kilku warstw bawełny (od dwóch do siedmiu ), każda w innym kolorze. Wzór powstaje dzięki wycinaniu warstwy, po warstwie, zaczynając od wierzchniej. Krawędzie materiału są podwijane i podszywane. Często ścieg jest niewidoczny, dzięki użyciu nitki o tym samym kolorze co materiał, bardzo cienkiej igły i gęstemu szwowi.

A to są małe "molas" - pomoce naukowe na kurs.


poniedziałek, 10 marca 2014

Wiosenne szycie, pikowanie i aplikacje

Wiosenny nastrój udzielił się nam na zajęciach w ostatni weekend. Aplikacje w ptaszki, motylki i żuczki. Pikowanie też było na temat: kwiatki w kilku odmianach, serduszka, a nawet baranki.
Nawet poduszki szyte na kursie z podstaw patchworku dwa tygodnie temu, też  były w wiosennym nastroju. Powstały radosne prace, a my też bawiłyśmy się dobrze. Musicie mi uwierzyć na słowo, bo obiecałam uczestniczkom kursów, że nie będę pokazywać ich, a tylko ich prace.
W najbliższą sobotę Kasia Małyszko opowie nam o tym, jak szyje swoje "makałatki", a w niedzielę będziemy szyć moje ulubione krajobrazy. Czy znowu będzie wiosennie?


 

czwartek, 6 marca 2014

Tekstylne witraże

Owszem, wymagają pewnej precyzji, a już na pewno cierpliwości, ale efekt wart jest wysiłku! Mowa oczywiście o quiltach z aplikacją witrażową. Technika ta, a raczej techniki, bo metod jest kilka, daje różne możliwości. Jeśli wykorzysta się tkaniny batikowe, ręcznie malowane lub farbowane albo przynajmniej jednokolorowe, rzeczywiście przypomina witraż. Przy tkaninach wzorzystych można przy jej pomocy wyczarować pop art, a nawet komiks.
A wybranie techniki zależy od tego, co chcemy przedstawić, jakiej wielkości ma być praca, jak bardzo szczegółowa.
Marzena Krzewicka wybrała jedną z technik:


Ania Sławińska do swojej róży drugą:


A Małgosia, która w Szkole Patchworku korzysta z zajęć indywidualnych, wybrała technikę, która będzie połączeniem tych dwóch technik.



Małgosia zrobi swojemu synowi, zapalonemu hodowcy papug niedużą makatkę. Na razie papuga jest jeszcze czarna, dopiero pojawiło się czerwone skrzydełko i kilka mniejszych detali, ale artystka zapowiedziała, że na następnych zajęciach skończy swoje dzieło.


Chcecie też spróbować? Zapraszamy 29 marca 2014 r. na zajęcia z aplikacji (część 2). Będziemy robić aplikacje witrażowe i aplikacje hawajskie. Więcej informacji tutaj.