My miałyśmy dzisiaj zabawę na całego z tysiącami drobniutkich kawałków materiału.
Przed zajęciami razem z Marzeną Krzewicką nacięłyśmy mnóstwo kawałków materiałów w różnych kolorach. Mamy ich taki zapas, że możemy organizować zajęcia przez kilka lat.
Uczestniczki dzisiejszych zajęć przyniosły swoje ulubione obrazki, które chciały wykonać metodą confetii, my też przygotowałyśmy kilkadziesiąt propozycji takich obrazków.
Swój pierwszy obrazek tą metodą, "Rumianki", zrobiłam kilka tygodni temu, ale na pewno będę się nią bawić nie raz.
Mój entuzjazm do malowania ścineczkami materiału podzieliły uczestniczki dzisiejszego kursu.
Powstały piękne prace. Do obrazków trzeba jeszcze doszyć ramki, a czasem poprawić jakiś szczegół, albo skończyć pikowanie. Obiecałam uczestniczkom kursu, że to napiszę, bo ja uważam, że już teraz są świetne.
A czy zgadniecie, który obrazek zrobiła osoba, która dzisiaj pierwszy raz w życiu siedziała przy maszynie?
To obrazek Agnieszki...
...powstawał na podstawie takiego obrazu.
Taki obraz uszyła Maria,
Inspirowała się takim obrazem
To obraz Bożenny,
a szyła go wzorując się na takim quilcie.
Taki las uszyła Justyna.
To jego pierwowzór - kartka z kalendarza.
A ta łąka pełna kosmosów była dla niej inspiracją.
Wszystkie panie obiecały mi, że przyślą zdjęcia skończonych prac. Pokażę je Wam z ogromną przyjemnością.
Cudowne! Patrzę, patrzę i nie mogę się napatrzeć :), na swoją też :). Zdolne jesteśmy!
OdpowiedzUsuńoj zdolne, zdolne :)
Usuńostatni mi się bardzo bardzo podoba takiego klimatu wyczekuję :)
OdpowiedzUsuńno i co zastosowałyście na wierzch??
Magda, na wierzchu jest wszędzie cieniutki tiul. Są różne kolory: czarny, beżowy, kilka zielonych, różowy ciemny i jasny, biały. Czasem na jednej pracy jest kilka różnych kolorów. Szalałyśmy trochę ;)
Usuńa czy ścinki sa przyklejane?
UsuńEwa, nie, nie przyklejamy ścinków. Ja nie lubię korzystać z kleju.
UsuńBardzo piękne prace, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńdzięki Halu :)
Usuńsuper prace a zabawa przednia, to też moja ulubiona zabawa :) a co na wierzchu?
OdpowiedzUsuńMarzenko, tiul, tiul, tiul, w różnych kolorach, czasem kilka kolorów. Najcieńszy jaki był w hurtowni :)
UsuńDziewczyny szczęka mi opadła! Jesteście absolutnie fantastyczne! Piękne prace!
OdpowiedzUsuńprawda, jakie zdolne istoty! A wyobraź sobie jak to będzie wyglądać, jak już będzie skończone. Zresztą, co tam sobie wyobrażać, pokażę tu ;)
UsuńŚwietne.... no i każda resztka wykorzystana :) zawsze mówiłam, że patchwork jest wielki :))
OdpowiedzUsuńTrudno zgadnąć kto tu po raz pierwszy siedział przy maszynie ;-)
Pozdrawiam
Renata, ta technika jest bardzo fajna, bo nie dość, że można wykorzystać nawet najmniejsze ociupinki materiałów, to nie trzeba dużych umiejętności krawieckich, żeby uszyć taki obrazek. Warto spróbować :)
UsuńSama jestem ciekawa, kto pierwszy raz i co uszył. Interesuje mnie wielkość tych obrazów.
OdpowiedzUsuńA tak ogólnie... fajnie brać udział w zajęciach Szkoły Patchworku. Tyle propozycji, tyle technik, tyle pomysłów... trafiam na swoje i... szyję, szyję... i wiem, że żyję! Pasja :)
Jolcia, wielkość to tak mniej więcej 40 cm x 30 cm, może trochę większe, na pewno nie mniejsze. A kto szył pierwszy raz na maszynie to powiem Ci na uszko ;)
UsuńCudne prace i znowu nowa technika (jak dla mnie) a taka malarska, że ... szczęka mi opadła! I ja chciałabym bardzo wziąć udział w takich zajęciach! To wspaniale łączyć malarstwo z szyciem, tak jak w moim życiu! Chcę!!!
OdpowiedzUsuńAlik, a może uda Ci się dojechać do nas. Następne zajęcia z confetti planujemy na 13 kwietnia. Ta technika bardzo przypadła paniom do gustu i robimy powtórkę kursu :)
UsuńCudowne prace zdolnych kursantek !!! :) Piękna technika. Impresjonizm w pełni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kamila
Kamila, dziękuję w imieniu autorek. A technika jest rzeczywiście fantastyczna. Ja juz nie mogę się doczekać, kiedy skończę inne zaplanowane prace i zabiorę się znowu za obraz robiony tą techniką.
Usuń