poniedziałek, 9 czerwca 2014

Malowane farbami i słońcem


Z kursem malowania i farbowania tkanin czekałyśmy do lata. Dużo przyjemniej i wygodniej maluje się i farbuje na tarasie i na trawniku, niż w sali lekcyjnej. Słońce spisało się na medal i zostawiło swoje ślady na ufarbowanych przez nas tkaninach. Same osiągnęłyśmy efekty, które dotychczas oglądałyśmy na japońskich czy amerykańskich tkaninach - drzewka przypominające nasz rodzimy koperek czy ornamenty niemalże identyczne jak babcina koronka.


 
 

 Słońce spowodowało też, że nasze płaskie tkaniny wyglądały jak trójwymiarowe. I to nie są cienie, a trwały efekt :)



A to materiały malowane techniką mieszaną.






I jeszcze proste shibori.



Duża część naszych prac musiała pozostać w utrwalaczu przynajmniej przez 24 godziny. Nie możemy ich pokazać, ale wierzcie mi, że zapowiadały się równie ciekawie, jak te które są na zdjęciach.
Teraz pozostało nam tylko pranie, prasowanie i możemy szyć patchworki jak malowane.

10 komentarzy:

  1. Ekstra! A pogodę miałyście jak na zamówienie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow!!!! Ładniejsze (dużo) niż batiki, które ostatnio kupiłam.
    Czy "z oddali" można dowiedzieć się więcej o takiej technice farbowania?

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudeńka żeście stworzyły :) Świetnie wspominam nasze zeszłoroczne farbowanki-malowanki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam i podziwiam... szmatki farbowane i te osoby, które to potrafią! Takie szmaty, jedyne w swoim rodzaju, niepowtarzalne, nigdzie takich się nie kupi! Podziwiam i podziwiam... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe efekty, przecudne tkaniny. Ale dla mnie to chyba byłyby "trumienne"......

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG ale cuda, uwielbiam wszelkie batiki, farbowanki ombre i inne ręcznie paćkane szmatki! A patchworki z nich to dopiero będą smakołyki :)))

    Uściski


    PS Aniu gdybyś wyłączyła weryfikację obrazkową przy komentach byłoby sprawniej komentować, dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świtne tkaniny! Oj i patchwork kiedyś mi się marzy...:-)

    OdpowiedzUsuń